Szkielety

Jak zostało powiedziane ich siłą w kupie. W końcu ktoś na tych wojnach musi być ofiarą więc lepiej żeby były to ożywione kości niż potężni magowie, dumne wampiry czy inne znacznie potężniejsze martwe istoty. Mięso armatnie to jeden z najważniejszych elementów każdej armii dlatego nie należy lekceważyć Szkieletów.

Zgadzam się, kiedy liczyć na horde to - szkielety - szybkie, trudno trafić strzałą/bełtem, zombie - powolne, lecze nieczujące bólu, strachu, bydle, niedopowstrzymania. Very Happy

I nie ma to jak klimacik idącej hordy rozpadających się ciał i zżółkłych kości, z toporami/mieczami i łukami w reku, wspieranej przez nacierających drakoliczów z góry i nekromantów nadzorujących armie Very Happy

.

Taa...Ale taką armię zombie i szkieletów to jest bardzo trudno zebrać..Trzeba naprawdę się poświęcić, by stworzyć drużynę szkieletów i zombie, która byłaby zdolna do ograbienia małej wioski. Poza tym, gdzie trzymac taką armię szkieletów i zombie, jak np. będzie się chciało wejść do jakiegoś miasta... Evil or Very Mad

Moim zdaniem szkielety są dość przydatne, ale bardzo szybko giną :/:/;/

Szkielety i zombie to moim zdaniem "mięso armatnie". Jest po to by odwrócić uwage wroga, po to by nasze lepsze jednostki zaatakowały z zaskoczenia.

Taak..Ale badzo trudno jest zebrac taką armię szkieletów złożona z min. 100 szkieletów. Jest to trudne zadanie..
Szkielety są kiepskie, ale zalezy jakie..jak wskrzesi się jakiegoś wojownika lub łowcę, to szkielet będzie nieźle walczył, ale jak wskrzesi się jakiegoś zaściankowego zawalidrogę czy marnego łotrzyka, to nie będzie z niego pożytku. Ale taki szkielet krasnoludzkiego berserkera, władającego dsoskonale toporem, zdziałaby dużo w pojedynkę...Dobre są też elitarne szkielety, czyli wskrzeszeni rycerze czy paladyni. Są dobrze uzbrojeni i przydają się w drużynie.

W RPG'ach to zazwyczaj jak się przyzywa szkielety to każdy szkielet jest taki sam - może to zależeć od mocy nekromanty - nie ważne czy został powołany z goblina czy z trolla i to jest deczko denerwujące. W sumie szkielet to szkielet, czy będzie różnica jeśli powoła się szkielet superherosa, a jakiegoś spasłego sołtysa ? jeśli przyjżeć siętemu bliżej, każdy szkielet będzie taki sam, przecież dusza już dawno wywędrowała poza ciało i kości, to niby dlaczego szkielet superheros ma być lepszy ? kości nie mają pamięci, nie pamiętają dawnych manewrów bojowych itd. wiem, że kości są łączone magicznie i przez to można by uzyskać moc superherosa za życia, ale dla mnie sięgnięcie po dusze to jest już zaawansowana nekromancja. Bo porozmawiać z duchem, a złapać ducha to dwie różne rzeczy, to takie zaklęcie trwało by troche dłużej (chodzi mi o rzucanie zaklęcia). Takie moje zdanie. Jeśli nekromanta jest wystarczająco silny to i szkielet będzie mocny, są przecież różne zaklęcia.
Co do strategii szkieletami, to jedyna taktyka jaką widze to może zaatakowanie wrogiej armii z flanki wykorzystując dodatkowo to że szkielety budzą strach, tych którzy by uciekali to może jazda rozbić. Ewentualnie strategią może być zrobienie z szkieletów kości armatnich(mięso armatnie), żeby nie marnować porządnych ludzi.

Z tym strachem to duża przesada. Żołnierz kiedy zobaczy szkielet nie zacznie uciekać i krzyczeć "mamusiu ratuj". Wojsko jest szkolone do walki w każdej sytuacji i kiedy nie są ustawieni w szyku obronnym to nie znaczy że zamieniają się w bezrozumne ofiary do wyżynania. Zanim taki szkielet podniósł by się z ziemi (przypominam że szkielety poruszają się nieco wolniej niż ludzie) to każdy stałby już w płomieniach właśnie od pochodni które zamiast zostać upuszczone to zostałyby wykorzystane jako broń.
Zaden z żołnierzy nie będzie się też zastanawiał kim za życia był ten szkielet z którym właśnie walczy. Gdyby tak wziął się za takie rozmyślania filozoficzne stałby się najgorszym gatunkiem wojownika czyli po prostu... martwym wojownikiem.

To powyższe to moje tylko coś mine nie zalogowało. Prosiłbym Moderatora o usunięcie tego wyżej.

Zależy jeszcze jaki żołnierz Razz

jeśli szkolony w ojczyźnie gdzie o istnieniu magii nawet nie można pisnąć to żołnierza może oblecieć strach, z drugiej strony może to być armia w stylu inkwizytorów z Kary (Monastyr), a jeśli wojna jest surowa to nie zapominajmy o pospolitym ruszeniu Very Happy

u biedniejszych państewek to może być trzon armii.

A czemu szkielety są zawsze takie słabe? chciałbym zauważyć, że nie mają mięśni, a są, że tak powiem "zbite do kupy" za pomocą magii, więc ich siłę fizyczną teoretycznie ogranicza tylko łamliwość kości, które na pewno da się jakoś wzmocnić. Więc jeśli spojżeć na to z mojego punktu widzenia, to są jednostką o OGROMNYCH możliwościach, których co dziwne, nie dostrzegł dotąd żaden nekromanta. Proponuję założyć ruch, promujący szkielety jako silną jednostkę bojową. Kto ze mną? Very Happy

Same kości nie są takie mocne znowu. Dużo ochrony dają mięśnie zresztążywy człowiek unika, kręci się i kombinuje więcej jak szkielet, poza tym kości, które powołuje się do tworzenia szkieletów zazwyczaj liczą sobie już troche lat no to i kości "nie te co kiedyś". Co do wzmacniania kości to nie jestem pewien czy dałoby się użyć na zmontowanym z magii szkielecie jeszcze następnej magii. Pomysł może i dobry, ale dla mnie szkielety to jednak zwykłe "mięso(kości) armatnie" i ich siła zależy od siły nekromanty, który je przywołał.

To zawsze możnma te kości zalać żelazem lub stala (jesli jest dostępna). I w tym momencie rąd sobie takiego szkieleta. Prędzej miecz złamierz, do kość jest w środku porowata i w takie pory płynny metal tez wnika. Masz więc całkiem skuteczną tzw.: konstrukcje klatkową Very Happy

Wydaje mi się że zalewanie kości płynnym metalem to nie zbyt skuteczny pomysł. W temperaturze topnienia żelaza kość chyba jużby się zwęgliła i rozsypała w popiół. Chociaż przy odrobinie magii pomysł jest niezwykle skuteczny.

Spora ilość metalu może delikatnie blokować magie - magowie nie noszą pancerzy tylko dlatego bo przeszkadza w poruszaniu się. Ale racja, że efekt byłby dobry, a ciekawe czy wzmocniony fireball byłby w stanie roztopić ten metal... wtedy to by się stało to co powiedział Emiel :) ale to trzeba by było jednak troche podpiec. Na moje myślenie to do tworzenia armii szkieletów to się oszczędza magii na łączenie kości no to i te szkielety szybko muszą padać, jeśli przeciwnik jest odpowiednio uzbrojony to też plus - naturalnie chodzi tu o broń obuchową :)

Pyfyy... Skielety som gópie! nie można ich zajsc od tyłu i wbic im broni w plecy, poderznąc gardla, czyli po prostu zabic zanim sie zorientuje ze nie zyje...A ze szkielet nie zyje juz w chwili ataku to znaczy ze nie da sie ich zabic wiec są gópie : p A ci dzielni wojownicy moze do mamusi uciekac nie będą, ale zawsze moze to ich spowolnic ttroche, sparalizowac na chwilę, no i ogólem mogą toche slabiej walczyc...
Przewagą szkieli jest za to to, że ostrzal luczników i kuszników daje tyle. że armia musi dokupywac strzal i belty, o ile oczywiscie ktos przezyje... No i one niemaja jak sie bac, niepotrawia same myslec ani nic robic, tylko sluchac rozkazow swojego pana i jak ktos im odrąbie ręke to ręka walczyc dalej bedzie ; f dlatego smoki rlz xp

Cóż szkieletów w fantastyce mamy wiele.

1) Szkieletus pospolitus - typowy przedstawiciel gatunku. Składa się z kupy kości, o ilorazy intelignecji ameby. Najczęściej lata z mieczykiem i tarczą

2) Szkieletus łucznikus - też dość popularny, nie różni się praktycznie niczym od pospolitusa, prócz faktu, iż walczy on łukiem. Jak skończą mu się strzały to stoi w miejscu i odkrywa zagadkę wszechświata

3) Szkieletus wojownikus - dość żadko spotykany, potężny szkielet noszący zbroję. Najprawdopodobniej trup jakiegoś wielkiego woja. Ma potężny cios i jedyne co go gnębi to brak długich włosów do "boahterskiego wiatru we włosach"

4) Szkieletus magus - przywódce szkieletów, zawsze magowie. Władają potężną magyią, choć nikt dokładnie nie wie w jaki sposób ich szata jest wiecznie nowa. Często wydają patetyczne skrzeki i niszczą całe cywilizacje.

5) Szkieletus belferus - zakamuflowany szkielet udający wykładowcę na studiach, ew. nauczyciela w liceum. Wyjątkowo niebezpieczne bestyje, prowadzą działania dywersyjne, choć nie mogą się pochwalić żadną inteligencją. Często działają w grupach, nazywanych gronem pedagogicznym.

Pzdr
Counter