Forum Tawerna Ostrzy Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Kim jesteśmy? Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Son of Circus
Szlachcic



Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 410 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Dungeon

PostWysłany: Czw 19:29, 26 Paź 2006 Powrót do góry

Witam. Postanowiłem stworzyć w Karczmie nowy dział, w którym pisać będziemy historię o nas samych. W nieco bardziej 'hardcorowym' wydaniu.

--------------------------------------------------------------------------------------

Witam, no dzień dobry. Nie dobry? Zależy dla kogo. Ja tam ślizgam się przez życie. Cwaniak powiadasz... Nie, spryciarz milej brzmi. No nic, opowiadajmy po kolei...

Urodziłem się. Brzdąc jak brzdąc, acz dziwnie spokojny. I jego oczy, znaczy me. Tak, cały ja. Z tego okresu pamiętam jakąś melodię, zdaje się "Ostatni sztandar". Pamiętam, jak buszowałem między łanami kukurydzy, a słońce miło grzało...

Co, mam się zbytnio nie rozmarzać?

Tam, skąd pochodzę lato było bardzo wyraziste, wręcz namacalne. Te łąki, te łany, bieganiny, emocje, marzenia... Ale człowiek się starzeje, nic na to nie poradzę...

Co? Kobiety? Tak szybko? Przecież dopiero rozpocząłem opowieść... No nic, opowiem. Z kobietami to ja mam taki problem, że setki mi się podoba, ale nic nie robię, by znaleźć sobie jakąś niewiastę. A tam irracjonalne, w sumie opłacalne. Za przeproszeniem, ale damy ślizganie się przez życie nieco utrudniają...

Dlaczego się śmieje? Ano dlatego, że uśmiechnąłeś się jak list wygryzający chyłkiem gówno ze szczotki ryżowej... Ej, ej, odłóż ten miecz, on jest naprawdę ostry.

Oddychaj, a ja tym czasem mówię dalej. Moje dziecięce lata niby przeminęły, ale ja nadal jestem gówniarzem. Taa, mam nasrane w głowie, ale to od dzieciństwa. No bez przesady, nie musisz tak od razu wołać po siostrę przeoryszę.

Proszę siostry, proszę spokojnie wrócić do klasztoru Gorejącego Serca, to piękny budynek, nie przejmować się starym zbereźnikiem. Tak, proszę siostry, poczytam Biblię, nawet dwa razy i na wspak...

Dobra, kontynuuję. Mówią mi, ze za dużo myślę. Ze mam wyraziste poglądy. Że się wyróżniam. Może. Szczerze? Jakoś tak mało mnie to obchodzi, taki już jestem...

Widzisz, bardzo przywiązuję się do miejsc. Powiem inaczej. Bardzo przywiązuję emocje do miejsc. Nie kręć głową, trudno to wyjaśnić. Po prostu często zdarza mi się, że idę po jakimś miejscu i czuję się niczym ksiądz po przejściu na protestantyzm i rezygnacji z celibatu po 20 latach...

Odłóż ten miecz, skąd miałem wiedzieć, żeś katolik? Znaczy ja tez oczywiście. Nie, nie nie kłamię, mości pan widzi przecie, jam wzór katolika, jak anioł...

Sporo wędruję. Tak też tu trafiłem, w sumie przez przypadek. Piękne miasto, nie powiem. ("O, sklep z pamiątkami").

Poznałem tu sporo ludzi, oj sporo. (ukłon w stronę mości panów wojaków i dam). Czy znam miyumi? Oczywiście, naturalnie! Trzy zdrowaśki za nią i litanię jeszcze! Toż mości miyumi to niezwykle światła osoba. Zresztą, moja opinia o szanownej damie jest raczej znana...

Co, zapomniałem się przedstawić? O w cara, odpukać, obrót, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, już to nadrobię, Amen!

Zwą mnie tu Son of Circus. Oj, proszę się nie śmiać, toć całkiem sympatyczne. Lecz na imię mi Venney Deriato.


{by Son of Circus}
---------------------------------------------------------------------------

Mam nadzieję, że się podobało. Krytykujcie, oj krytykujcie, daję wam tę przyjemność... :)

Pozdrawiam,
Son


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
miyumi
Magnat, Członek Rady



Dołączył: 27 Sty 2006
Posty: 632 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wyspa na Oceanie Ciszy

PostWysłany: Pią 1:16, 27 Paź 2006 Powrót do góry

Skoro mnie wspomniano, dla czegóż miałabym nie odpisać?

Dlatego chodźby, że szczerość i otwartość teraz to pętla na szyję. Nie teraz gdy goreją spory i kłótnie... nie teraz nie można pokazać swojej słabości. Później też nie będzie można. Bo później gdy ktoś zechce można będzie tu wrócic.

I po to własnie stworzyłam sobie twarz na to forum, na ten świat. Nie jest ona odległa od tego kim jestem, ale jest części mnie pozbawiona. Bo jednak swoją prywatność odsłaniam niechętnie i z oporami. Kryję ją w cieniu szarego katura zasłaniającego twarz...

A krytyka? Krytyka winna być twórcza. Ja zaś nie bardzo wiem, co mogłabym stworzyć do cudzego życia. W końcu w twoje życie ingerować mi nie wolno.

Jednego czego Ci zazdroszczę to tej kukurydzy. Jako dziecko miasta, byłam tej radości pzbawiona. Choć nadrabiałam z czasem Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Son of Circus
Szlachcic



Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 410 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Dungeon

PostWysłany: Pią 6:17, 27 Paź 2006 Powrót do góry

miyumi napisał:
Skoro mnie wspomniano, dla czegóż miałabym nie odpisać?

Dlatego chodźby, że szczerość i otwartość teraz to pętla na szyję. Nie teraz gdy goreją spory i kłótnie... nie teraz nie można pokazać swojej słabości. Później też nie będzie można. Bo później gdy ktoś zechce można będzie tu wrócic.

I po to własnie stworzyłam sobie twarz na to forum, na ten świat. Nie jest ona odległa od tego kim jestem, ale jest części mnie pozbawiona. Bo jednak swoją prywatność odsłaniam niechętnie i z oporami. Kryję ją w cieniu szarego katura zasłaniającego twarz...


Widzisz, ja historię mojej osoby tak przedstawiłem, że czasem żadko się ma z prawdą. Wink

Choć łany kukurydzy rzeczywiście były...

Cytat:
Jednego czego Ci zazdroszczę to tej kukurydzy. Jako dziecko miasta, byłam tej radości pzbawiona. Choć nadrabiałam z czasem Smile


Najśmieszniejsze jest to, że i ja jestem dzieckiem miasta, i to jednego z większych. Ale mieszkam w tak pięknej części tegoż miasta, że mówią o niej wieś, choć to kilka, mac. 3 km od Rynku.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
miyumi
Magnat, Członek Rady



Dołączył: 27 Sty 2006
Posty: 632 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wyspa na Oceanie Ciszy

PostWysłany: Pią 11:13, 27 Paź 2006 Powrót do góry

Cóż, ja do Rynku mam jakieś 300 metrów, może troche mniej. A to niestety sprawia, że mieszkam w wieżycach ze szkła i betonu.

Myśłałam natomiast, że osiągnąłeś taki kunszt dzięki któremu pisząc prawdę i autentyczne fakty i tak sprawiasz, że nie znając ich uprzednio, nie można jej odcyfrować.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Son of Circus
Szlachcic



Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 410 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Dungeon

PostWysłany: Pią 14:54, 27 Paź 2006 Powrót do góry

miyumi napisał:

Myśłałam natomiast, że osiągnąłeś taki kunszt dzięki któremu pisząc prawdę i autentyczne fakty i tak sprawiasz, że nie znając ich uprzednio, nie można jej odcyfrować.


Może, może. Laughing

Wiesz, wolę się o mej twórczość i mych umiejętnościach nie wypowiadać. Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Raziel
Szlachcic



Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 222 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nosgoth

PostWysłany: Pon 18:42, 24 Wrz 2007 Powrót do góry

Chodnikiem szedł na południe chłopak. Wiek, około lat 15-16. Jego jasne włosy były już zupełnie ciemne- zawsze tak było po treningu. Znał ten chodnik. Znał go tak dobrze, że opanował sztukę nieskręcania na nim kostki. Szedł nieco zgarbiony, na jednym ramieniu uwiesiwszy bluzę, a na drugim plecak.

Tak właściwie, to on szedł na zachód.

Z prawej wyleciał żołądź. Chybił. Chłopak miał talent do nieobrywania rzucanymi żołędziami. Na jesieni był bardzo przydatny.
-Ej, dziku!- krzyknął ktoś po prawej.- Po co marnować dobre jedzenie? Bierz to.
Chłopak uśmiechnął się lekko.
-Abstrahuj ode mnie skurlu, bo jak ci naruszę ciągłość tkanek, to taki rezonans morficzny się wytworzy, że zębami SOS wystukasz!- Zawsze tak mówił. Było to dość głupie, ale ludzie zwykle po czymś takim odchodzili. Niektórzy nawet zastanawiali się, o co mu chodziło. On nie przeklinał. A w każdym razie starał się nie przeklinać. Niestety z wiekiem coraz gorzej mu to szło.

Incydenty z żołędziem są wynikiem spadku. Jeśli można tak to nazwać. Tu jednak słowo "dziedzictwo" byłoby lepsze. Dostał tą ksywę po ojcu- historyku. Nie była zła, a czasem napawała dumą.

Tak, teraz już szedł na południe.

Nucił balladę "Wieczny ogień". Lubił ją. Lubił śpiewać. Na szczęście dla otoczenia zdawał sobie sprawę z braku umiejętności wokalnych. A zresztą- kto w jego szkole wiedział, co to ballada? Po odśpiewaniu ostatniej zwrotki przeszedł do "soldier side".

CDN.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)