Kolor

Chrom, Rdza, Rtęć i Stal. Korzystacie z kolorków na swoim sesjach czy poprostu wprowadzacie swój klimat, a scenariusze to przemieszanie kwiatków, horroru i wartkiej akcji ? Może macie ulubiony kolor, którego staracie się cały czas trzymać. Albo jeśli już wam odpowiada klimat jakiegoś koloru to czy wprowadzacie proponowane zmiany w mechanice czy poprostu prowadzicie tak, żeby dało się odczuć, że to właśnie TEN, a nie inny kolor.

Wdług mnie dzielenie klimatów sesji pod tym względem nie ma większego sesnsu. Klimat powstaje w czasie sesji i próba narzucenia go z góry jest skazana na porażkę. Zbyt wiele mają tu do powiedzenia gracze i ich nastrój. Jeżeli będziemy chcieli wprowadzić klimat opisany jako Rdza a gracze będą mieli po prostu dobre humory to co byśmy nie zrobili wyjdzie nam Chrom. Ja przez bardzo długi czas grałem w konwencji Chromu i to własciwie nie dla tego że taki był zamiar a po prostu tak jakoś wyszło. Mimo to zdarzały mi się tez sesje Rdzawe kiedy dało się odczuc bezsens egzystencji i ciężar życia w postapokaliptycznym świecie. Perfekcyjne sesje powinny łączyć wszystkie kolory na raz tak własnie by był one nie do rozróżnienia, mój MG to potrafił (nie ukrywam że był wybitnym Mistrzem prawdopodobnie jednym z najlepszych u jakich grałem) i wiem że dopiero takie sesje pozwalają dotrzeć do kwintesencji Neuroshimy.

Cóż... ja jesytem raczej w stanie powiedzieć, który kolotr mi nie pasuje. Najmniej odpowiada mi bowiem Stal. Jakoś zbytnio mie się to kojarzy z fimami o mutantach lub zobmi trzeciej kategorii, w których dzielni amerykańscy marines rozwalają na latające flaki wszystko co się rusza.

Natomiast widziałam kiedyś mieszanke, która ujęła mnie za serce. Była to Rdza doprawona Chomem. Niestety nie była to sesja, ale film. Pamietam z jakim zachwytem go wszyscy ogladaliśmy, rycząc ze śmiechu (a ja po cichutku ronniąc łzy między salwami śmiechu).

I właśnie taka mieszanka tych dwóch koloró, jak dotąd podova mi się najbardziej, bo teoretycznie powinna ona obierać klimat obu Barwom, anie odbiera.

Chociaż moja ostatnia sesja jaką grałam była niemal czysto Rtęciowa. Jest ona dla mnie najbardziej realistyczna. Nie łudzę się w niej więc, że moja postać najdalej za trzy tygodnie umrze na białaczkę. Ale to tylko dodaje motywacji, żeby do tego czasu jak najwięcej osiągnąć (gram dziewczyną, która do tej pory choroby popromienne oglądała w podręcznikach do medycyny... wtedy kiedy one jeszcze były)

Ja w sumie nie korzystałem z kolorów wogóle, w podręczniku zajrzałem do nich przelotnie. O ile nadal cierpię na brak sesji to uważam podobnie do Emiela, że klimat wychodzi sam (przynajmniej powinien) przez się z nastroju graczy i MG, a już wprowadzanie zmian w mechanice dla każdego koloru innych to chyba troche przesada. Wystarczy czasami zmienic troche świat, a nie mechanike.