Dragon Ball

Gość

Mam pytanie, czy DB można zaliczyć do fantasy??? Smile

To takie same pytanie, jak czy Harry Potter to fantasy. Teoretycznie tak, ale ja wolę nie zaliczać, bo starsznie by obniżało poziom Smile

Gość

Mi jednak się zdaje że DB można zaliczyć do Fantasy, bo trzeba zauważuć że nikt jeszcze nie próbował przeanalizować go pod tym kątem. Jest też dużo magicznych rzeczy Very Happy

Nie rozsmieszaj mnie... DB fantasy?! xD. Jak dla mnie to jakas badziewna bajka Razz

Spełnia wszystkie kryteria z gatunku fantastyki więc z ogromnym bólem stwierdzam że owszem to jest fantasy...

Gość

Co wy tak nie lubicie DB, przecież to dobra manga(według mnie najlepsza) i większość mego rocznika się na niej wychowała(1991) Confused

Iton napisał:

Co wy tak nie lubicie DB, przecież to dobra manga(według mnie najlepsza) i większość mego rocznika się na niej wychowała(1991) Confused

Iton, powiem tak. Otóż rzeczywiście DB to manga, choć większość osób czerpie swoją wiedzę na jej temat przez wyświetlane przez długi czas Anime DB.

Czy najlepsza? NIE! NAjlepsza to Helsing, Naruto i GTO - to klasyki gatunku, choć muszę przyznać że DB też uznany za klasyk.

BTW: Moim zdaniem DB bardziej należy zaliczyć do poczetu azjatyckich Fantasy, gdyż te rządzą się nieco innymi zasadami...

Wybacz Son ale twierdzenie że Hellsing jest najlepszą magą to przesada. Pierwsze tomy faktycznie są świetne ale potem seria zaczyna się robić beznadziejnie głupia że az się smutno robi. Inaczej rzecz ma się z anime którego wszystkie 13 odcinków trzyma klimat i ma fabułe dobrego filmu z pogranicza thrilleru, horroru i fantastyki.

BTW. Właśnie w produkcji jest następna seria Hellsinga (Hellsing Ultimate) mam nadzieje że będzie trzymać poziom poprzedniej serii.

Cóż zgadzam się z Tobą. Najlepsze są pierwsze tomy. Ale ja Hellsing potraktowałem jako całość, a nie jako poszczególne części, fragmnty etc.

Przecież, to wszystko zależy od gustu.

Dla mnie najlepszą, bo najciekawszą i poruszająco stary problem w nowy sposób jest manga X, grupy rysowniczek występujących pod wspólnym pseudonimem Clamp. Nota bene tez można go chyba zaliczyc do nurtu SF, chociaż pewności nie mam.

Czas wrócić do starej definicji SF/fantasy. "Fantasy to wszystko to, co ma na sobie napisane fantasy" albo ma znaczek SF. Proste?

Natomiast za klasyke gatunku uznałabym raczej tytuł Bosonogi Gen (znany tez jako Hiroshima 1945). To tytuł pośród komiksów, który można porównać do Zbrodni i kary wśród książek. Literatura, o ile można tak powiedzieć o mandze, bardzo nawet poważna.

Po pierwsze: Owszem Władcę Pierścieni można w ostateczności jakoś pokątnie podciągnąć pod fantastykę Razz

(w końcu to tylko kanon tej literatury i jedno z jej największych arcydzieł)
Po drugie: Manga w żaden sposó nie wyklucza fantasy a wręcz przeciwnie. Bardzo często manga jest z fantastyką ściśle powiązana.
Po trzecie: Idąc za słowami A. Sapkowskiego zawartymi w "Leksykonie miłośnika fantastyki" DragonBall jest jak najbardziej komiksem fantasy z podgatunku Unicorn in Garden albo z Urban Fantasy dokładnie nie chce mi się teraz zagłębiać w szczegóły tych subgatunków. Pozatym moja wiedza o DB jest nie wystarczająca bym mógł go sklasyfikować z większą precyzją.

Gość

Właśnie, i nie wiem czy Slayersów pamiętacie, to jest także fantasy Razz

Magowie, wojownicy itd.... Very Happy

Tyaaa... ogladasz sobie Slayersów i myslisz Tolkien się w grobie przewraca. To oczywiście mój poglad ale cytat zaczerpniety z starego Bakaja.

Fantastyka jest bardzo trudno definiowalnym gatunkiem. Teoretycznie nawet taki film/książka jak Diewczyna z perłowym kolczykiem jest fantastyką ponieważ opisuje zupełnie fantastyczna historię pwstania jednego z portretów Veermera. Owszem, nie ma tam magicznych stworów ani mocy, ale w opowiadaniach Ursuli LeGuin tez nie zawsze wystepuja, a mimo to opowiadania te zaliczane soa do nurtu fantasy.

Ale pewne dzieła zaliczamy do fantastyki, a inne nie, nie z powodu definicji, tylko subiektywnego podejścia. Jeżeli dla Lil manga to nie fantastyka, to nie bedę jej za to besztać choć to chyba ograniczone podejście.

A jeśli chodzi o DB... jestem właśnie po ponad 9cio godzinnym maratnie DBZ. Very Happy

Mózg mi się lasuje i wychodzi uszami, ale było fajnie. Chociaż w tych 9 godzinach udało się obejrzec zaledwie połowę Freeza Saga... czasami to przedłużanie odcinku zabija... -_-'

Gość

Wiesz, jak sobie policzysz 493(czy jakoś tak) razy 25 minut, to wyjdzie tobie ile byś musiała całego DBZ oglądać, więc wiesz, ja bym tak chciał też Very Happy

A jeszcze doliczyć z 201 odcinków(razem DB i DBGT) to jeszcze więcej wychodzi Wink

Hmm to zaledwie trochę ponad 289 godzin. Cóż to jest dla prawdziwego miłośnika Very Happy

Jak na mój gust jest to potwornie odmóżdżające, no ale jeśli ktoś lubi...