Forum Tawerna Ostrzy Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Aravilar Liadon i Yasheira Glannath Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Aravilar Liadon
Mieszczanin



Dołączył: 14 Paź 2006
Posty: 117 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Góry Nether

PostWysłany: Wto 16:40, 17 Paź 2006 Powrót do góry

Imię: Aravilar Liadon
Rasa: Avariel
Klasa: Druid 7/Kapłan 3
Wyznanie: Silvanus
Płeć: M
Wiek: 89
Wzrost: 170 cm.
Waga: 50 kg.
Charakter: Neutralny
E-mail: [link widoczny dla zalogowanych]
Numer gadu-gadu: 9820154


Historia: Za oknem szalała burza. Wpatrując się w zalewane kolejnymi strugami jesiennego deszczu avariel zanurzył pióro w kałamarzu i zatrzymał je o kilka milimetrów od powierzchni szarego pergaminu, który do tej pory czekał zwinięty w podróżnej torbie. Jeszcze jedna chwila wahania po czym Aravilar zaczął kreślić fantazyjne symbole alfabetu Espruar łącząc je w słowa, a później w zdania składające się na jedną z najsmutniejszych i zarazem najszczęśliwszych historii których świadkiem była matka Chauntea...


13 Eleasias 1372 RD

„...Nareszcie dotarłem do Silverymoon. Nasza tułaczka nareszcie się zakończyła... Może wszystko wróci do normy? Dziwne, od chwili opuszczenia Tel Branora minęło niemal 30 lat a ja pamiętam wszystko jakby to było wczoraj. Pamiętam dzieciństwo pełne zabaw, pląsów i młodzieńczych wygłupów, pamiętam surowe spojrzenia rodziców gdy zrobiłem coś złego... Pamiętam wreszcie ostatnie tygodnie w Górach Nether, choć o nich wolałbym zapomnieć raz na zawsze...”

Elf przerwał na chwilę zapalając świecę stojącą na stole po czym powrócił do pisania...

„...Historia ta rozpoczęła się 28 lat temu, w noc Śródlecia 1344 roku Rachuby Dolin. Wtedy to jako młody chłopak pełen buntu wobec otaczającego go świata postanowiłem uciec z miasta, w którym się urodziłem, w którym się uczyłem, w którym wreszcie miałem spędzić resztę swojego życia. Zdecydowałem się zrzucić łańcuch jaki narzucono na moją szyję, łańcuch pętający moją dziką i nieujarzmioną duszę. Wtedy to pozostawiając w swej komnacie jedynie list pożegnalny dla rodziców opuściłem niemal niestrzeżone mury miasta skrzydlatych elfów, zwanego przez nie Tel Branora. Atramentowe niebo, które rozciągało się nad moją głową gdy leciałem sam pozostawiając za sobą sztywne zasady i kodeksy praw budziło moją radość, radość ze zrobienia czegoś samemu, bez podszeptów i niechcianej krytyki...”

Aravilar odłożył pióro i głośno westchnąwszy pogłaskał siedzącego mu na ramieniu czarnego kruka...

„...Pierwsze promienie wschodzącego słońca zbudziły mnie z dala od domu. Noc spędziłem w stodole jakiegoś chłopa mieszkającego na obrzeżach miasta Sundabar, z którym wiązałem niemałe plany bowiem to tam pragnąłem zacząć poznawać świat... jak się później okazało równie dla mnie straszny jak przepych i dworskie intrygi w Tel Branora. Przechadzając sie uliczkami miasta, wybierałem te mniej zatłoczone bowiem przedstawiciel skrzydlatego ludu w mieście ludzi już wtedy stanowił nie lada sensację. Około południa dotarłem do rynku głównego miasta i wtedy rozpoczęły się moje kłopoty. Mogłem zawrócić, nie mieszać się, odwrócić wzrok- nie zrobiłem tego... nie żałuję...
Na pięknym rynku ozdobionym roślinami, drzewami i rzeźbami ustawiono przedziwne urządzenie, którego nigdy dotąd nie widziałem. Stało na podwyższeniu, tak, że nawet zza tłumu gapiów mogłem mu sie dobrze przyjrzeć. Pionowa i pozioma belka były ze sobą połączone tworząc swoistą konstrukcję przez którą przerzucono grubo splecioną linę. Dziś wiem, że był to najzwyklejszy w świecie szafot, wtedy jednak intrygowało mnie do czego owo urządzenie może służyć. I rychło w czas się przekonałem. Na zbite z desek podwyższenie wprowadzono odzianą w śnieżnobiałe szaty postać, niewiele niższą ode mnie. Spod naciągniętego na głowę kaptura spływały długie, kręcone włosy opadając na ramiona i zasłaniając kształtne piersi. Suknia i płaszcz postaci były w kolorze śnieżnej bieli lecz tu i ówdzie widniały plamy błota czy czegoś czerwonego, może krwi. Jakież było moje zaskoczenie gdy tłum począł krzyczeć i rzucać w postać obelgami nazywając „potępieńcem” czy też „mrocznym”. Nie wiedziałem co o tym myśleć. W końcu zdjęto z jej głowy kaptur... Stałem wpatrując się w jej zamazaną łzami twarz nie mogąc oderwać wzroku. Piękna kobieta o mahoniowej skórze, pełnych ustach oraz srebrzystych, pełnych smutku oczach stała na tej dziwnej scenie wydana na gniew niemal setki ludzi. To co mnie zafrapowało to późniejsze wydarzenia, kobietę zaprowadzono pod ową dziwaczną konstrukcję, która wzbudzała we mnie zainteresowanie zakładając jej pętlę na szyję i stawiając na wysokim pieńku. Dzięki niech będą Silvanusowi, że podpowiedział mi co mam później robić bo bez tego los czarnoskórej elfki byłby przesądzony. Widząc narastające krzyki plebsu schwyciłem mocno trzymany w za pasem sztylet gotowy do lotu, rozłożyłem skrzydła i wzbiłem sie w powietrze, nikt nawet by mnie nie zauważył gdyby nie pora dnia i cień jaki rzucałem na Ziemi, po chwili ciskano już kamieniami z proc i bełtami z kusz. Nie wiem co by sie stało gdyby nie to, że skrzydlate elfy należą do najbardziej niedościgłych istot żyjących na Torilu. Nie zważając na niebezpieczeństwo podleciałem do spętanej dziewczyny i nie pytając o nic porwałem przestraszoną w przestworza... Wypuściłem ją z rąk dopiero o godzinę drogi dalej, niedaleko przełęczy Nether. W jej oczach nadal widziałem cień strachu lecz inny, jakby przed nieznanym.
- Witaj , rzekłem robiąc krok w jej stronę co spowodowało efekt odwrotny od zamierzonego bo dziewczyna z lękiem cofnęła się.
Kolejne godziny upłynęły na wyjaśnieniach kim jestem ja i kim jest ona. Dowiedziałem się tylko tyle, że jest mroczną elfką, która kilkanaście lat temu opuściła Podmrok wybierając życie na powierzchni. Jako uzdolniona czarodziejka porzuciła swoich mrocznych bogów z pajęczą Lolth na czele by oddawać cześć Mystrze, bogini magii. Razem zdecydowaliśmy, że powrócimy do Tel Branora, gdzie na pewno na mnie czekali a dla niej też znajdzie się tam miejsce...”


Pisanie przerwało głośne uderzenie gromu, w oddali zaszczekał pies...

„...Droga powrotna trwała dłużej, a to ze względu na to, że większą część pokonaliśmy pieszo. Wyszło nam to jednak na dobre. Dowiedziałem się, że czarodziejka ma na imię Yasheira i pochodzi z domu Despana, na powierzchni zaś przyjęła nazwisko Glannath. Studiowała Zaklinanie w szkole dla czarodziejów w Waterdeep po czym opuściła je by podobnie jak ja poznać uroki Faerunu. Na początku Yasheira była dość niedostępna i jakby zamknięta w sobie. Później jednak otwierała się coraz bardziej tak, że po dwóch tygodniach podróży byliśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi a ja patrząc na nią odczuwałem coś niesamowitego, mieszankę euforii i uwielbienia. W końcu nastał dzień na który czekaliśmy, rano mieliśmy dotrzeć do Tel Branora, przedtem jednak zatrzymaliśmy się w jakiejś grocie aby odpocząć i nabrać sił. Tę noc wspominam do dziś... To wtedy dowiedziałem się, że Yasheira odczuwa to samo co ja...
Wreszcie dotarliśmy do Tel Branora lecz to co nas tam spotkało wzbudziło we mnie odrazę do mego ludu. Nie wiem co drowy zrobiły avarielom ale gdyby nie moja obecność Yasheira byłaby została zabita na miejscu. Moi rodzice nie przejmując się chyba zbytnio moją ucieczką uważając ją za szczeniacki wybryk zdenerwowali sie na wieść, ze ich syn brata się z jakaś drowką. W każdym razie kazali mi wracać a drowkę wyrzucić z miasta. Jakie było ich zdziwienie gdy po kilku godzinach razem z Yasheirą byliśmy już dość daleko poza granicami Tel Branora, szczęśliwi i zakochani... W kilka miesięcy później rozpocząłem naukę w Kręgu druidów Silvanusa w Kuldahar, na dalekiej północy, Yasheira zaś objęła urząd arcymaga w tymże miasteczku zdobywając miłość i zaufanie mieszkańców. Sześć lat temu otrzymałem święcenia w kościele Silvanusa a w tym samym czasie moją partnerkę przyjęto w szeregi Harfiarzy. Podczas naszych podróży spotkaliśmy wielu ludzi i nieludzi, których dziś możemy nazywać prawdziwymi przyjaciółmi- najwspanialsi i najbardziej oddani z nich to Thorik Kamienna Tarcza, krasnoludzki wojownik pochodzący z północy i zarazem roztropny kapłan Tempusa, boga wojny; Rhivaun Lharaendo, Aasimar z dalekiego Dambrath, jak i bard o złotym sercu, któremu nienawiść do drowów nie przeszkodziła w zaprzyjaźnieniu się z Yasheirą; no i Aloniira Brushgater, niziołcza złodziejka z Beregostu, niedaleko Wrót Baldura a jednocześnie członkini zakonu Tancerzy Cieni. Nasza podróż trwa do dziś, czasem przyjemna innym razem smutna i przerażająca zarazem, ale zawsze prawdziwa...”


Aravilar odłożył pióro wsłuchując się w niosący się z oddali odgłos uderzenia gromu...


Wygląd: Aravilar nie różni się zbytnio wyglądem od swych skrzydlatych pobratymców. Jest mężczyzną drobnej budowy i o średnim wzroście. Długie, lśniące, proste i kruczoczarne (w przebłyskach granatowe) włosy opadają bezwładnie na ramiona tworząc nieprzeniknioną dla wzroku kurtynę. Jego oczy są większe, pełniejsze i bardziej wyraziste niż innych elfów . Są fioletowe, czyste i iskrzące niczym ametyst- wyrażają smutek, zadumę, czasem nawet gniew. Jego ramiona są niezwykle dobrze umięśnione zapewniając moc wyrastającym z łopatek, atramentowoczarnym, pierzastym skrzydłom, których rozpiętość wynosi 3 metry. Lewe ucho i prawą brew zdobią srebrne kolczyki, natomiast na prawej piersi Liadon wytatuował sobie liść dębu. Gdy nie znajduje się właśnie w podróży (co zdarza się nadzwyczaj rzadko) ubiera się w luźną, nie krępującą ruchów tunikę utrzymaną w czarnej barwie (bez ozdób, jedynie kaptur i obszycia na rękawach w kolorze srebra). Ma skórę w kolorze bialej porcelany z lekkim odcieniem srebra kontrastującą z barwą włosów i oczu. Jego ruchy są pełne gracji, wyważone i szybkie.


Osobowość i charakter: Wydarzenia mające miejsce w przeszłości nie mogły nie odbić się na psychice Liadona i tak się też stało. Przez innych postrzegany jest on jako osoba zgorzkniała i pesymistyczna- jemu samemu jest to nawet na rękę. Jedynie Yasheira wie o nim tyle samo co on sam. Stara sie nie przejmować problemami innych, chyba, że te w jakiś sposób splatają się z jego własnymi. Czasem unosi się pychą, innym razem zaś jest pokorny i opanowany- jego natura jest nieodgadniona dla innych. Pomimo swego młodego wieku Aravilar jest osobą o bardzo trzeźwym i elastycznym umyśle. Posiada znacząca wiedzę o naturze. Gdy wymaga tego sytuacja jest bezlitosny. Jednocześnie cechuje go wrażliwość na otaczające go piękno- zwłaszcza piękno przyrody. Jednak jego największą pasją jest latanie... Nawet, gdy nie przeszywa w locie błękitnego nieba, w jego nieobecnym wzroku można dostrzec rozległe przestrzenie i przepływające chmury. Sile miłości Srebrnego Liścia do nieba przeciwstawia się tylko jego obawa przed zamkniętą przestrzenią, przekładająca się na ciężką klaustrofobię.


Cechy rasowe:
-Gdy Liadon znajduje się dłużej niż 12 godzin w zamkniętym pomieszczeniu bądź pod ziemią zaczyna panikować.
-Jako jeden z nielicznych przedstawicieli avarieli Aravilar opanował umiejętność walki na ziemi, choć i tak woli używać swoich zdolności magicznych, niż zaczynać walkę wręcz, która mówiac oględnie nie wychodzi mu zbyt dobrze...
-Ze względu na swą szczególną budowę ciała nie jest on w stanie strzelać z łuku.
-Aravilar może widzieć dwa razy dalej niż człowiek w świetle księżyca, gwiazd, pochodni itp. Zachowuje możliwość rozpoznawania kolorów i wszystkich detali.
-Biegłość we władaniu długim mieczem oraz lassem
-Wzrok Avariela jest zbliżony do wzroku wielkiego orła i skrzydlaty elf jest w stanie dostrzec detale z odległości do jednej mili
-Odporność na uśpienie
-Szósty zmysł



Cechy klasowe:
-Odpędzanie nieumarłych
-Odpędzanie stworzeń roślinnych
-1x/dzień zwierzęca przyjaźń
-Zmysł natury- potrafi określić nazwę i cechy rośliny bądź zwierzęcia z perfekcyjną dokładnością. Może też określić czy woda jest zdatna do picia czy w jakiś sposób zanieczyszczona
-Towarzystwo zwierząt- tygrysica Zhora, kruk Raven, pantera Nirma, Fretki Sargeras i Kiira, pegaz Centurion, tressym Agrael (nie zawsze ma je wszystkie przy sobie)
-Leśny krok- Może sie poruszać przez naturalne ciernie czy dzikie róże bez jakichkolwiek przeszkód
-Krok bez śladów- Nie pozostawia śladów w otoczeniu naturalnym i nie może zostać wytropiony
-Odparcie uroku natury- posiada odporność na czaropodobne zdolności istot leśnych (np. Driad, nimf czy chochlików)
-Zwierzęcy kształt (3x/ dzień)




Ekwipunek:
-Sejmitar dusz: ten straszny oręż zdobył Aravilar na jednej ze swych wypraw przeciwko sługom Bane'a. Ogromna czarna klinga zawiera ząbkowany tylec, zawija się w zabójczy sztych i ciągnie się nieregularnie wzdłuż ostrza. Brutalny wygląd i rozmiar kunsztownie wykonanego Sejmitaru Dusz uzupełniają mroczną osobowość i niezbyt wielkie zdolności bojowe właściciela. (Właściwości- wyssanie energii oraz rozproszenie magii).
-Mistrzowsko wykonany (lecz nie magiczny) Ciężki młot, który po uderzeniu wydaje odgłos uderzenia gromu (broń ma kamienny obuch, przez co Aravilar nie łamie druidzkich przysiąg używając jej)
-Czarna szata z kapturem obszyta srebrnymi nićmi
-Czarny płaszcz z kapturem ze srebrną zapinką w kształcie liścia dębu
-Czarna, lniana torba na pasku, w której trzyma kilka przedmiotów codziennego użytku oraz parę pamiątek:
>Małą księgę obitą czarnym suknem zamkniętą na mały, srebrny zameczek
>Srebrny kluczyk
>Mieszek z 10 srebrnymi i 18 złotymi monetami
>Kilka fiolek organicznych trucizn
>Fiolka antidotum
>Fiolka czarnego atramentu
>Kilka gęsich piór
>Mały, aksamitny woreczek zawierający mieszankę leczniczych ziół
>Bukłak na wodę
>Racje żywnościowe na dwie doby
>Sakwę na komponenty do zaklęć






Imię: Yasheira Glannath (dawniej Ginafae Despana)
Rasa: Drow
Klasa: Czarownica 6/ Zwiadowczyni Harfiarzy 4
Wyznanie: Mystra
Płeć: K
Wiek: 115
Wzrost: 159 cm.
Waga: 48 kg.
Charakter: Praworządny neutralny


Historia: Yasheira jest mroczną elfką pochodzącą z Menzoberranzan,
podziemnego miasta drowów. Dawniej nosiła miano nadane jej przez rodziców-
Ginafae Despana. Nigdy nie pociągało jej okrucieństwo, nienawiść i
zdradziecka natura pobratymców, toteż gdy osiagnęła wiek dorosły i przyszedł
czas by stanąć z siostrami do walki o władzę po matce uciekła z miasta.
Długo błąkała się po korytarzach Podmorku, aż wreszcie znalazła zeń
wyjście. Początkowo nie mogła odnaleźć się w nowej sytuacji. Nie widziała
gdzie jest, dokąd ma pójść ani co robić. Po wielu dniach wedrówki
opadła z sił i straciła przytomność... Zbudziła się w przytulnym
pomieszczeniu a nad nią pojawił sie wizerunek brodatego staruszka w karmazynowych
szatach, o łagodnych rysach twarzy i przyjemnym uśmiechu. Był to Elminster,
jej późniejszy nauczyciel i mentor. Gdy zakończyła u niego naukę, jako
Czarownica ruszyła w świat, który teraz odkrywał przed nia swe tajemnice-
piękne ale i mroczne. Wkrótce spotkała ją przykra przygoda w Sundabar,
dzieki której poznała Aravilara. Ich losy połaczyły się już na stałe...

Wygląd: Drowka ta ma typową dla jej rasy mahoniową skórę, błękitne
oczy i jasne, srebrzyste włosy o falistej strukturze opadajace na pełne
piersi spięte materiałem obcisłej śnieżnobiałej sukni. Na owym stroju nosi
zawsze płaszcz z kapturem i srebrną zapinką w kształcie gwiazdy. Trzyma
wstrzemieźliwosć jeśli chodzi o biżuterię, stawia bardziej na
praktyczność. Pełne sprytu i inteligencji oczy wprawiają mężczyzn w zakłopotanie.

Osobowość: Pomimo dzielących ją od pobratymców różnic mroczna strona
Yasheiry czasem bierze górę nad tą jasna i świetlistą. Dla tych których
kocha jest miła, spokojna, wrażliwa i opiekuńcza. Dla pozostałych jest
oschła, sarkastyczna i wredna. Lubuje się w ironii, choć stara się jej nie
nadużywać. Na poważne obrazy reaguje zemstą choć najczęściej kończy
się na słowach bo kojący nerwy Aravilar zazwyczaj jest tuż obok...

Zdolności rasowe:
-1x/ dzień ciemność, ogień faerie oraz tańczące światła
-Widzenie w ciemnościach (36 metrów)
-Biegłość w posługiwaniu się rapierem lub krótkim mieczem
-Biegłość w posługiwaniu się lekką i ręczną kuszą
-Ślepota w świetle, nagłe wystawienie na jaskrawe światło oślepia drowa
na kilkanaście sekund, oprócz tego cierpi on kary do ataków,
umiejętności i rzutów obronnych gdy jest wystawiony na działanie promieni słonecznych
-Średnia odporność na czary
-Premia do rzutów na wolę przeciw czarom i efektom zaklinania
-Odporność na uśpienie
-Premia do nasłuchiwania, przeszukiwania i zauważania, drowy mają
niezwykle czułe zmysły

Zdolności klasowe:
-Przywołanie chowańca- Srebrny pseudosmok Zaknafein
-Czary
-Ulubieni wrogowie- Kult smoka i Zhentarimowie
-Wiedza harfiarzy
-Oko Deneira (premia do oborny przeciw glifom, runom i symbolom)
-Zogniskowanie umiejętności- występy i zbieranie informacji
-Uśmiech Tymory (raz dziennie premia do szczęscia)
-Serce Llirry (premia do obrony przeciwko efektom przymusu i strachu)

Zaklęcia:
Promień mrozu
Czytanie magii
Kuglarstwo
Tajemny znak
Wykrycie magii
Wykrycie trucizny
Światło
Oziębły dotyk
Zaciemniająca mgła
Identyfikacja
Magiczny pocisk
Niewidzialność
Odporność żywiołowa
Deszcz ze śniegiem


Ekwipunek:
-Śnieżnobiała szata i płaszcz z kapturem w tym samym kolorze (szata
dodaje niewielką premię do obrony, plaszcz natomiast zapewnia premię do odporności na zimno)
-Amulet i dwa pierścienie (tylko Yasheira wie o ich przeznaczeniu)
-Kostur z białego drewna ze sporej wielkości białą perłą na jednym z
końców o nazwie "Kostur Zimowej Perły" (pozwala na użycie kilku
zaklęć z określnikiem "zimno")
-Biała torba przy pasie, której zawarości drowka nikomu nigdy nie
ujawnia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aravilar Liadon dnia Pon 21:53, 27 Lis 2006, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Agherazar
Mieszczanin



Dołączył: 18 Gru 2005
Posty: 188 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gospodarstwo na wschodzie

PostWysłany: Wto 17:01, 17 Paź 2006 Powrót do góry

Aravilar Liadon napisał:

E-mail: [link widoczny dla zalogowanych]
Numer gadu-gadu: 9820154



<zgon> Nie zebym bylchamski czy cos....ale w KP takie cos mnie rozwalilo Very Happy hahahaha!!!! GRATz facet:d poprawiles mi dzisiaj humor <idzie plakac ze smiechu>

P.S.
To nie jest smiech obrazajacy. Poprostu wyobrazilem sobie e-maile i gg w swiecie fantasy xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aravilar Liadon
Mieszczanin



Dołączył: 14 Paź 2006
Posty: 117 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Góry Nether

PostWysłany: Wto 17:16, 17 Paź 2006 Powrót do góry

Very Happy A co mi tam XD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Raziel
Szlachcic



Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 222 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nosgoth

PostWysłany: Wto 18:18, 17 Paź 2006 Powrót do góry

Nie powiem, ciekawe... ale czy nie powinno być w dziale Karty Postaci?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Karin
Mieszczanin



Dołączył: 24 Lip 2006
Posty: 76 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z kątowni

PostWysłany: Wto 18:31, 17 Paź 2006 Powrót do góry

o Ile wiem to chyba te Karty postaci Melvin wywalił. Pewnie też dlatego zostały umieszczone tutaj.
Mnie osobiście podobają się one. Widać ze włożone zostało w nie dużo pracy :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aravilar Liadon
Mieszczanin



Dołączył: 14 Paź 2006
Posty: 117 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Góry Nether

PostWysłany: Wto 18:44, 17 Paź 2006 Powrót do góry

Dziękuje dziękuje. Powód wstawienia ich tutaj jest taki jak Imć Karin zasugerowała: Nie podporządkowałem sie schematowi i postać została skasowana wiec wstawiłem ja tutaj. Nie lubie sie podporządkowywać schematom ^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
miyumi
Magnat, Członek Rady



Dołączył: 27 Sty 2006
Posty: 632 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wyspa na Oceanie Ciszy

PostWysłany: Pon 20:20, 23 Paź 2006 Powrót do góry

Ale już naszczeście wróciły do odpowiedniego działu. To chyba Wolf, ich niezaakceptował dlatego własnie, że nie wpasowywały się w schemat.

Aravilar Arrow miałabym do Ciebie Interes.Minowicie kiedy Ostatnio widziałeś rodzinę z Tel Branora? I Jakie sa ogólne zdolności skrzydlatych elfów.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aravilar Liadon
Mieszczanin



Dołączył: 14 Paź 2006
Posty: 117 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Góry Nether

PostWysłany: Pon 22:38, 23 Paź 2006 Powrót do góry

Jeśli chodzi o rodzinę, to Aravilar nie widział się z nimi od odejścia z Tel Branora. Niewątpliwie rodzice szukali go, ale najwidoczniej szybko rezygnowali bo ich ścieżki nie złączyły się ze sobą.

Co do cech charakterystycznych avariela kilka umieściłem w samym opisie postaci ale wyszczególnie teraz wszystkie:
-> oczywiście latanie
-> pneumatyczne kości
-> atak nurkowy
-> klaustrofobia (wrodzona)
-> wzrok podobny do wzroku orła, ale nie widzą w ciemnościach
-> pozostałe zdolności analogiczne do zdolności elfich z D&D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nalyfein
Szlachcic



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 216 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mroczne Ssamath

PostWysłany: Nie 15:22, 31 Gru 2006 Powrót do góry

Nom..karta postaci fajna Wink Bardzo dobra i ciekawa postąc..Very Happy Ja natomiast gram postacią spokrewnioną, nightwingiem Razz Moze kiedyś zamieszcze tutaj jego historie..a mam do ciebie takie pytanie XD Czy ta Yasheira to twoja dziewczyna z sesji, twoja druga postać (XDD) czy też NPC, stworzony po to, aby avariel nie czuł sie samotny..Cóż, mimo wszystko ,to trwoja psotac wybrała sobie dobrą kochankę... Pamietajcie o swoich obowiązkach w łożu (XDDD) i przedłuzaniu gatunku, bo w końcu potomkiem avariela i drowa jest nightwing- moja ulubiona rasa. Tak więc życze wam, byście ich zrodzili jak najwięcej (RazzRazzRazz), by zawładnęły światwem, pod moim przywództwem Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
miyumi
Magnat, Członek Rady



Dołączył: 27 Sty 2006
Posty: 632 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wyspa na Oceanie Ciszy

PostWysłany: Wto 17:57, 02 Sty 2007 Powrót do góry

Hm... całkiem niechcący zaintrygował mnie jeden temat w twoim poście.

A mianowicie - czy zdarzało się wam (a może właśnie wam się zdarza Twisted Evil ) grać postacią odmiennej płci, niż wasza? Ktoś się kiedyś o to pokusił? Zaryzykował? Uważacie, że jest sens takiego odkrywania nowych ról, czy że jest to z góry skazane na porażkę?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nalyfein
Szlachcic



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 216 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mroczne Ssamath

PostWysłany: Wto 22:31, 02 Sty 2007 Powrót do góry

Hehe..No to ten temat to jest bardzo dobry, Miyumi, pochwalam Very HappyVery Happy
Cóż... można grać osobą, odmiennej płci .Jest to bardzo śmiechowe, a jeszcze lepsza jest stuacja, gdy romansuje z chłopakiem grającym np. pół-elfem wojownikiem Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing
Ja nigdy nie grałem osobą odmiennej płci (tylko prowadziłem NPC i mi to bardzo dobrze wychodziło Very Happy Very Happy Laughing Laughing moze znam dobrze kobiety Very HappyRazzRazzRazzRazzRazz). Ale ja bym sie nie obraził, gdyby chłopak grał na sesji dziewczyną i na odwrót. I myśle, że to wcale nie jest skazane na porażke. Zależy to od znajomości kobiet i ''kobiecości'' XDDDDD A Ty Miyumi grałąs keidyś mężczyzną na sesji? WinkWinkWink

A teraz ja wymysle tez ciekawy temat do rozmyślań, taki dodatkowy.. Czy zagralibyście osobe o odmiennej orientacji seksulanej np. biseksualistą, homoseksualista czy dendrofilem? Very HappyVery Happy) I czy uważacie, że jest to skazane na porażke czy niekoniecznie, a może odkrywaniem swojego ''ja'' XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
miyumi
Magnat, Członek Rady



Dołączył: 27 Sty 2006
Posty: 632 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wyspa na Oceanie Ciszy

PostWysłany: Nie 17:12, 07 Sty 2007 Powrót do góry

Aktualnie powadzę postać pozbawiona płci w ogóle. Ani kobiecą ani męską. Hermafrodyta doskonały. A właściwie jego dokładne przeciwieństwo.

Kiedyś na jednostrzałówce grałam wiedźminem. A, że była to raczej jajcarska sesja to romansowałam z kumplem, który grał elfią czarodziejką Razz

Miałam kiedyś przygotowana postać męską do Wampira, ale nigdy nie miałam okazji nią pograć. I raz czy dwa, prowadziłam trzecioplanowych BNów płci męskiej. Nie było to dla mnie trudne, bowiem, te postacie pojawiały się tylko sporadycznie i raczej nie na długo. Ale myślę, że stanowiło by dla mnie problemu zagranie mężczyzna czy chłopakiem. Wzorowałabym się na literaturze. Na bohaterach Sapkowskiego, Białołęckiej, czy Le'Guin.

Dwie ostatnie, mimo iż kobiety, bardzo dobrze i ciekawie prowadziły głównych bohaterów swoich książek. Mimo, że byli to mężczyźni: Kamyk i Ged.

A jeśli chodzi o pytanie o odmienna orientację? Żaden problem. Z tym tylko, że dla mnie jest to wełasnie granie. Odrywanie. A nie prawdziwe życie. Zdecydowanie lepiej nie przenosić emocji z życia na sesje. I odwrotnie. Bo później ludzie się dopatrują np. jakiś romansów ("skoro wasze postacie miały się ku sobie, to między wami coś na pewno jest"), albo jakiś ukrytych cech osobowości ("on grał elfim pedałkiem, może coś jest z nim nie tak?").

Gra, to gra. I należy ja potraktować jak scenę. Wchodzisz w czyjeś życie, czyjąś osobowość. Odczuwasz ją i wypełniasz treścią, ale to nie jesteś ty. No chyba, że chcesz. Ale to są wtedy wyjątkowe sesje.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nalyfein
Szlachcic



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 216 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mroczne Ssamath

PostWysłany: Nie 18:40, 07 Sty 2007 Powrót do góry

Aha... Ja jakoś nigdy nie grałem postacią kobiecą ani o odmiennej orientacji seksualnej xD Poza tym jak ktos zagra elfem pedałkiem, to ma problemy na sesjach, z graczami, co go uważają, za jakiegoś psychola oraz ogólnie z magnaterią i szlachtą, bo przecież w średniowieczu zabijali homoseksualistów, podobnie jest w świecie Fantasy. Chyba, że gra odbywa sie w realiach starożytnej Grecji i Rzymu Very Happy Wtedy jest to jak najbardziej dozwolone xD (jak ktoś interesuje sie dogłębnie tymi czasami albo oglądał ''Aleksandra'' to wie o co chodzi xD)Gra homoseksualistą czy zoofilem jest badzo trudna, pełna wielu przeszkód i problemów, zwiażanych z drwinami i brakiem akceptacji.
A co do wiedźminów, to nie znam sie na Sapkowskim, ale oni są biseksualistami itp.? W ogóle ta rasa mnie potwornie zadziwia. To są pewnie mutanci, odepchnieci od społeczeństwa, kochający naturę i szukający w niej akceptacji..


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aravilar Liadon
Mieszczanin



Dołączył: 14 Paź 2006
Posty: 117 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Góry Nether

PostWysłany: Wto 19:47, 09 Sty 2007 Powrót do góry

Gdyby ktoś pytał to piszę opowiadania o Aravilarze i Yasheirze, mają jednego syna, Ebela'ara- tak jak zauważyłes, jest Nightwingiem...

Pozdrawiam ^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aravilar Liadon
Mieszczanin



Dołączył: 14 Paź 2006
Posty: 117 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Góry Nether

PostWysłany: Wto 19:49, 09 Sty 2007 Powrót do góry

Gdyby ktoś pytał to piszę opowiadania o Aravilarze i Yasheirze, mają jednego syna, Ebela'ara- tak jak zauważyłes, jest Nightwingiem...

Jeśli chcesz się dowiedzieć jak poznali sie Aravilar i Yasheira nie tylko czytając historię postaci, która sie bardzo od opowiadań różni, możesz moje skromne dzieło przeczytać.

Swoją drogą, niedługo zedytuje swojego posta, wprowadziłem sporo zmian w postacie Aravilara i Yasheiry, a takze pokusiłem się o opisy pozostałych postaci z drużyny: krasnoludzkiego wojownika Thorika, barda Rhivauna oraz złodziejki Aloniiry...

Pozdrawiam ^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)