Od czego zaczynaliście??

Wysłany: Sob 12:21, 01 Mar 2008

Zależy od humoru. ;P

Czasami lubię się wybrać na rozcinanie łbów orkom, a czasami lubię spróbować przeżyć z niewygodnymi informacjami dla kultystów. Wink

Wysłany: Sob 19:40, 01 Mar 2008

Ja tutaj chciałbym jeszcze dodać, że mam znajomych którzy zaczynali od Neuroshimy. Grałem nawet z nimi jedną sesję (mistrzował mój gracz od D&D który bardzo, ale to BARDZO nie chce sesji w Warhammera). To jak grali pozwolę sobie przemilczeć.

Wysłany: Sob 23:37, 01 Mar 2008

Hehe, to mi przypomina jak mój znajomy (Dżony) zabił całą drużynę "poziomek" w Neuro... a wcale tego nie chciał. :)

Wysłany: Nie 0:41, 02 Mar 2008

Wiesz Counter... ale to były poziomki... Laughing

Oni zazwyczaj sobie dobrze pracują na taka nazwę Razz

Zaryzykuję stwierdzewnue, że ludzie, którzy grali w cięższe, bardziej realistyczne (choć nie mnie magiczne) i poważniejsze systemy, potrafią je jednak docenić. Nie lepiej. Potrafią je wogóle docenić.

Ktoś, kto wystartował z cukrowo lurkowanego D&D, jednak tego nie potrafi.

A że czasami czowiek ma ochąte poexpić na goblinach z lasu (czy też w naszym przypadku na smokach chaosu Wink

don't ask) to inna bajka. Nie mniej wesoła Twisted Evil

Wysłany: Nie 1:00, 02 Mar 2008

A ja myślałem, że zawyczaj docenia się MGków. ;P W końcu system to tylko system. Wink

Wysłany: Nie 1:08, 02 Mar 2008

Niby prawda, ale na czym uczy się MGiek? Co mu daje pierwotne ramy i całokształt. Co tak naprawdę prowokuje styl. System, w którem każda śmierć jest rozpisana na punkty, zaczyna się od razu z dobrze ugruntowana profesją, a historia postaci, jest nikomu nie potrezba do szczescia, nie zachęca do realizmu.

Ja wiem, że z tego można wyjść. Nawet zadrzało mi się obserwować wyjątki.

Ale ja chcę piowiedzieć o tym co najcześciej spotykane, co stanowi gros. Nie o wyjątkach, jakkolwiek chlubne by one nie były. Bo choć się wyróżniają... stanowią mniejszość...

Wysłany: Nie 1:15, 02 Mar 2008

No niestety masz rację. Ale wolę się skupić na tych wyjątkach. Wink

Wysłany: Nie 11:24, 02 Mar 2008

Obawiam się, niestety, że mimo iż wyjątki bardziej rzucają się w oczy i pewnie można wiele o nich usłyszeć, to jednak ich spotkanie jest o wiele trudniejsze.

Więc pokuszę się o takie ogólne stwierdzenie, że osoby, które zaczynała od poważniejszych, mniej ideowych i bajkowych systemów, są później bardziej otwarte na różne formy grania i są dzięki temu lepszymi graczami.

Wysłany: Nie 12:29, 02 Mar 2008

Czyli że niby jestem takim wyjątkiem, takim niewiadomoczym społecznym?

Zawsze wiedziałem, że jest we mnie coś co lubię.

Wysłany: Nie 14:03, 02 Mar 2008

:* Gratzy w takim razie Wink

Ale chyba się nie czujesz urażony?

Wysłany: Nie 20:03, 02 Mar 2008

Nie, ale przedstawię własne twierdzenie na temat początków. A że jest ono pisane z punktu widzenia osoby potencjalnie innej, więc niewykluczone, że przeznaczona będzie głównie do rozbicia o kant tyłka.

To, jak gracze D&D zareagują na np. Zew Ciulu zależy od kilku zmiennych. Zajmę się dwoma: MG i stażem grania.
A więc MG. D&D to system bardziej przypominający grę planszową. Jeśli więc tura w ujęciu MG sprowadza się do rzutu kośćmi i wypowiedzenia magicznych słów trafiłeś/pudło/oberwałeś, to Gracze znudzeni zechcą czegoś bardziej ekscytującego- dajmy na to trwającej cały czas narracji.
Tylko w takim razie czemu moi nadal chcą ogrywać te lochiszcza, mimo że obrzydzam je im na wszelkie sposoby?

Staż grania niewiele się różni i jest o wiele prostszy do opisania. Zwyczajnie im dłużej robisz to samo tym bardziej ci się to nudzi i chcesz zmiany.

Wysłany: Nie 21:45, 02 Mar 2008

Proszę, nie mów o rozbijaniu o kant dupy Razz

Właśnie zamordowałam tak wspólnie z Fayri tak lampkę w naszej ulubionej knajpie... dosłownie rozbiła ją o "kant" tyłka... mojego XD Very Happy

Wysłany: Nie 22:31, 02 Mar 2008

Z grzeczności nie zapytam o liczbę promili alkoholu we krwi (ew. odwrotnie).

Wysłany: Pon 0:53, 03 Mar 2008

kto był by to wstanie policzyć??? Rolling Eyes

Wysłany: Śro 13:29, 05 Mar 2008

alkomat. A nieee on czyta tylko do 7,5...